Author : Michał Staszkiewicz

Czy roboty zabiorą nam pracę?

Czy roboty zabiorą nam pracę?

Żyjemy w czasach wyjątkowego wpływu postępu technologicznego na wszystkie obszary naszego życia. Roboty i automatyzacja,  zastępują człowieka w procesach produkcyjnych i usługowych, wykonują najtrudniejsze zadania, wpływają na poprawę jakości oraz na procesy decyzyjne, a przede wszystkim ograniczają koszty, co ma niebagatelne znaczenie w skalowaniu biznesów i ich efektywności.  

W czasach kryzysu finansowego 2008 roku, w USA powstały pierwsze platformy cyfrowe oferujące usługę doradztwa finansowego i zarządzania aktywami, w oparciu o doradztwo bazujące na algorytmach matematycznych. Oczywiście tzw „human touch” w tym procesie nadal jest niezbędny, ponieważ algorytmy zostały zaprojektowane przez doradców finansowych, zarządzających, analityków oraz oprogramowane przez informatyków. Każda sztuczna inteligencja opiera się na szerokiej gamie informacji i danych. W robodoradztwie dane te dotyczą sytuacji finansowej klientów, ich doświadczeniu i celach oraz horyzoncie inwestycyjnym –  a pozyskiwane są z ankiet, danych bankowych czy historii rachunków inwestycyjnych. 

Trend, który rozpoczął się blisko 13 lat temu, zadomowił się w największych gospodarkach światowych, w których liderem są USA, Chiny oraz Japonia przekraczając wartość 1 biliona $ aktywów zarządzanych przez robodoradców na koniec 2020 roku. 

Według Statista projekcja aktywów zarządzanych przez robo doradców na koniec 2021 ma osiągnąć blisko 1,4 biliona $, a w 2025 roku nawet 2,8 biliona $. Co oznacza poziom rocznego wzrostu (CAGR 2021-2025) w wysokości 18,78%.

Liczbę klientów korzystających z usług wirtualnych doradców na koniec 2020 Statista szacuje na 224 miliony, a na koniec 2025 możemy się spodziewać podwojenia tej liczby do ponad 478 milionów. Co ciekawe, analizując ten segment klientów, okazuje się, że aktualnie średnia wartość ich portfela wynosi 4 875 USD i demaskuje profil osób, korzystających z usług cyfrowych przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. 

Usługi oferowane przez robodoradców charakteryzują się niskimi kosztami oraz łatwością obsługi. Ich przewagą jest zautomatyzowany proces inwestycyjny, optymalizujący portfel inwestora przy uwzględnieniu m.in. apetytu na ryzyko,  jednak… brakuje w nich czynnika ludzkiego. Osoby, która profesjonalnie zajmuje się doradztwem finansowym, bazującej nie tylko na analizie danych, ale także na długoterminowych relacjach ze swoimi klientami. Taki Doradca jest nie tylko specjalistą od rynków finansowych, ale także partnerem w grze w golfa czy nawet przyjacielem rodziny, co jest niezmiernie istotne dla ludzi zamożnych, ceniących sobie relacje i zaufanie w finansach. 

Robodoradca używa ogromu danych, a dzięki wyszukanym algorytmom dokonuje analiz i wydaje wyniki. Doradca natomiast szuka sposobów realizację marzeń,  oraz najlepszych rozwiązań z uwzględnieniem pozacyfrowej warstwy naszego życia i buduje długoterminowe relacje. Tego roboty nie będą w stanie zrobić.

Robo doradztwo ma dość krótką historię, jednak ten segment usług finansowych rozwija się wyjątkowo dynamicznie –  upraszczając drogę do inwestowania nowym inwestorom. Coraz częściej są to ludzie młodzi, których większość aktywności opiera się o świat wirtualny,  poszukujący prostoty, mobilności i przejrzystości. Ten typ klienta nie ma czasu na długą analizę a ich decyzje podejmowane są natychmiastowo przy wysokiej wrażliwości na cenę produktów. Niewątpliwie jest to trend, którego nie da się zatrzymać, być może jednak wraz ze wzrostem wartości swojego majątku, „cyfrowi klienci” będą przechodzili na kolejne poziomy doświadczenia w zarządzaniu finansami i będą poszukiwać kogoś kto będzie ich partnerem i aniołem kapitału. A czy roboty zabiorą nam pracę? Pewnie najlepszym nie.

Michał Staszkiewicz

Dyrektor Zarządzający ds. Dystrybucji TFI PZU

Przewiń na górę